Dowcipy kolejowe



Trzy blondynki idą torem kolejowym
Jedna z nich stwierdza - zobaczcie ile tutaj jest schodów.
Druga na to - a jakie niskie poręcze.
A trzecia mówi - co tam schody - winda jedzie...

Środek nocy. Na szlaku kolejowym pędzi ekspres.
Nagle wyskakuje z szyn i zaczyna jechać przez pola.
Już prawie ma się rozbić o szybko się zbliżającą ścianę lasu... aż tu nagle z powrotem skręca w kierunku torów, wskakuje na szyny i jak gdyby nigdy nic jedzie dalej.
Kierownik pociągu mówi zdenerwowany do maszynisty:
-Czyś ty zwariował - chcesz nas wszystkich pozabijać !!!
Maszynista na to:
- Nie mogłem postąpić inaczej - żołnierz radziecki stał na torze
- No to czemuś go do diabła nie rozjechał - stwierdza kierownik pociągu
- Uciekał - odpowiada maszynista.

Trójka kolejarzy - Japończyk, Niemiec i Polak - na towarzyskim spotkaniu przy bezalkoholowym piwie rozprawia o szybkości pociągów w swoich krajach:
- U nas pociągi są takie szybkie - mówi Niemiec - że słupy trakcyjne podczas jazdy śmigają za oknem, ze nie sposób ich policzyć!
- Nasze pociągi są takie szybkie - odpowiada na to Japończyk - że nie tylko nie sposób policzyć mijanych słupów trakcyjnych, ale wyglądają one tak, jakby przy torze była postawiona ściana !!!
- To wszystko mały pikuś - stwierdza Polak - nasze pociągi są takie szybkie, że konduktor, który na stacji początkowej wychodzi sprawdzać bilety nie zdąży dojść do końca pociągu, przed jego dojechaniem do stacji docelowej.

Stoi sobie pijaczyna pod ścianą kasy biletowej PKP.
Podchodzi do kasy student i mówi:
- Połówkę do Radomia.
A pijaczek na to :
- A dla mnie ćwiartkę na miejscu.

- Panie konduktorze - czy w Zimnej Wodzie staje - pyta pewna zacna pasażerka w prowincjonalnym pociągu.
- Chyba kaczorowi - odpowiada konduktor.

Konduktor zatrzymał pasażera jadącego bez biletu:
- Proszę Pana - rzecze konduktor - pasażer w pociągu musi przestrzegać dwóch zasad - musi mieć bilet i nie wolno mu przekupić konduktora. Tą pierwszą już pan ominął...

Dwie blondynki jadą pociągiem relacji Bydgoszcz - Toruń. Nagle jedna chowając szminkę do kosmetyczki pyta konduktora:
- Panie konduktorze, czy ja tym pociągiem dojadę do Piły?
- Nie - odpowiada konduktor.
Druga blondynka:
- A ja ???

Pociąg osobowy stale przyspiesza, mija jedną, drugą stację bez zatrzymywania się. Pasażerowie zaczynają się niepokoić. Nagle pojawia się konduktor i oznajmia:
- Proszę się nie denerwować. Nie bierzemy dopłaty za pospieszny, bo wysiadły nam hamulce.

Szkot pokazuje konduktorowi bilet za przejazd. Ten oburzony woła:
- Ależ to jest bilet dla dziecka!
- No widzi pan, jak w tym kraju spóźniają się pociągi...

Dlaczego nie można dojechać do Wąchocka pociągiem ?
Bo lekarz miejscowym zalecił dużo żelaza i szyny rozkręcili.

Dlaczego pasażerowie pociągu do Wąchocka zbierają się w jednym przedziale ?
Bo jak pociąg ma 3 wagony, to pierwszy staje już za Wąchockiem, ostatni przed, i tylko środkowy trafia...

Jechali pociągiem Polak, Niemiec i Rusek. Założyli się o to, kto jest szybszym złodziejem. Niemiec mówi:
- Dajcie mi dwadzieścia sekund i zgaście światło.
Po dwudziestu sekundach zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle Niemiec oddaje im zegarki.
Rusek mówi:
- Dajcie mi dziesięć sekund i zgaście światło.
Po dziesięciu sekundach zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle Rusek oddaje im zegarki.
Polak mówi:
- Dajcie mi pięć sekund i zgaście światło.
Po pięciu sekundach zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle wchodzi konduktor i mówi:
panowie koniec jazdy, ktoś nam podwędził lokomotywę.

- Tato, dlaczego ten pociąg zakręcowywuje?
- Nie mówi się "zakręcowywuje", tylko "zakręca"!
- No dobrze, to dlaczego on zakręca?
- Bo mu się tory wygły...

W pociągu mającym 120 minut opóźnienia konduktor sprawdza bilety.
Jeden z pasażerów protestuje:
- Pan chce ode mnie bilet? Przecież według rozkładu jazdy siedzę już w domu i jem kolację!

Na dworcu kolejowym mąż bez entuzjazmu wita powracającą z urlopu żonę oraz dzieci.
- Dlaczego nas nie przytulisz i nie ucałujesz? Spójrz, tamten facet potrafi powitać rodzinę!
Mąż na to:
- On ich nie wita, on ich żegna!

Profesor Technikum Kolejowego pyta ucznia:
- Czy możesz mi podać długość linii kolejowych w Polsce?
- W którym roku?
- Obojętnie w którym.
- No więc... W roku 1448 - zero kilometrów!
W przedziale wagonu jedzie matka z dwoma urwisami, ciągle wybiegającymi na korytarz, aby obserwować krajobraz. W pewnej chwili jeden z chłopców wraca do przedziału i pyta:
- Mamo, jaka stacja była ostatnio?
- Nie zauważyłam.
- To spytaj konduktora, bo Wacek na niej wysiadł!

Siedzi samotny idiota na szynach kolejowych.
Podchodzi do niego drugi i mówi:
- Posuń się.

Zdyszany jegomość wbiega na peron i pyta innego:
- Jaki to był pociąg?
- Żółty.
- Ale dokąd?
- Do połowy.

- Dla psa też musi pan kupić bilet! - stwierdza konduktor.
- Dobrze, ale pod warunkiem, że będzie mógł zająć miejsce siedzące!
- Będzie mógł, tylko łapy musi trzymać na podłodze!

Grupa mężczyzn i grupa kobiet jechała pociągiem na pewną konferencję.
Każdy z mężczyzn kupił bilet. Grupa kobiet zrzuciła się tylko na jeden bilet. Mężczyźni, kiedy się o tym dowiedzieli, pukali się palcem w czoło i cieszyli, że te aroganckie baby nareszcie dostaną za swoje.
Nagle jedna z kobiet zawołała:
- Kontroler idzie!
Na to wszystkie kobiety wybiegły na korytarz i ścisnęły się w jednej toalecie. Kontroler skontrolował mężczyzn. Kiedy zobaczył, że toaleta jest zamknięta, zapukał do drzwi, krzycząc:
- Proszę bilet do kontroli.
Jedna z kobiet przesunęła bilet pod drzwiami i kontroler odszedł.
W drodze powrotnej mężczyźni zdecydowali, że wykorzystają trik kobiet. Kupili na spółę jeden bilet i bardzo się zdziwili widząc, że tym razem kobiety w ogóle nie maja biletu. Po jakimś czasie jedna z kobiet zawołała:
- Kontroler idzie!
Mężczyźni czym prędzej stłoczyli się w toalecie i zamknęli drzwi. Kobiety ociężale udały się w stronę drugiej toalety. Ostatnia z kobiet, zanim przekroczyła próg toalety, zapukała do drzwi toalety, w której tłoczyli się mężczyźni, krzycząc:
- Bilet do kontroli proszę!
Jaki z tego morał? Mężczyźni wprawdzie chętnie wykorzystują metody kobiet, ale do końca ich nie rozumieją...

Konduktor w pociągu pyta się podróżującej z psem blondynki:
- Czy pani zapłaciła za tego psa?
- Ależ skąd! Dostałam go na urodziny!

Na dworcu PKP blondynka podchodzi do kasy i prosi bilet do Krakowa.
- Normalny? - pyta kasjerka.
- A co, wyglądam na idiotkę?

Blondynka dzwoni do informacji:
- Chciałam się dowiedzieć, jak długo jedzie pociąg z Warszawy do Gdańska.
- Chwileczkę ...
- ... Dziękuję!

Wbiega zdyszany facet na peron. Pociąg już odjeżdża, on tak biegnie za tym pociągiem i się modli:
-Panie Boże pomóż mi, żebym tak dogonił ten pociąg
Nagle potknął się o krawężnik i upadł.
-Ale nie popychaj!

Wbiega babcia na peron, pociąg już odjechał, ona tak stoi z tymi walizami i mówi:
-Ech, lepiej późno niż wcale

-Tatusiu, czy mamusia na pewno przyjeżdża tym pociągiem?
-Nie piernicz głupot synku tylko rozkręcaj te tory!!!

W pociągu nagle jeden facet woła:
-Lekarz! Czy jest tu jakiś lekarz?
Biegnie facet, przedziera się po walizach
-Ja jestem lekarzem. O co chodzi?
-Choroba gardła na 6 liter!

Baca chce odbyć podróż rzeźnią Zakopane-Gdynia. W pociągu straszny tłok, cudem znajduje jakiś kawałek wolnego miejsca w przedziale, a tu przed nim cała noc jazdy. Myśli co by tu zrobić, aby móc się przespać. Postanowił zrobić współpasażerów w balona. Udaje strasznie zdenerwowanego. Nagle jeden z podróżnych go pyta:
-Panie, dlaczegoś pan taki zdenerwowany?
-A, bo panocku miałem w tym koszyku pytona i gdzieś mi skurcysyn zwiał!
W ciągu paru sekund przedział został zupełnie pusty. Baca rozłożył się wygodnie na siedzeniu i zasnął.
Rano budzi się, za oknem już jasno, pociąg stoi na jakieś stacji. Baca pyta się idącego peronem kolejarza:
-Panocku, czy to Gdynia?
-Nie, Zakopane. Jakiś baran wypuścił pytona, musieliśmy wagon odczepić!

Jaś od dzieciństwa interesował się kolejnictwem. No więc tata kupił mu kolejkę.
Jaś zaczął się bawić, a tata nadsłuchiwał pod drzwiami i słyszał tylko ciągle:
-Wsiadać głomby, wsiadać głomby!.
Myśli sobie "Kurcze jak on może się tak brzydko wyrażać. No ale trudno".
Ale z pokoju nadal było słychać tylko:
-Wsiadać głomby, wsiadać głomby!
No więc tata się zdenerwował i mówi do Jasia:
- Zabieram ci kolejkę ne godzinę, żebyć nauczył się dobrych manier!
Po godzinie tata oddaje Jasiowi kolejkę i znowu zaczyna nadsłychiwać pod drzwiami.
A z pokoju słychać:
- Wsiadać głomby, wsiadać głomby, przez tego barana mamy godzinę opóźnienia !!!


Dowcipy pochodzą z różnych źródeł