Zebrzydowicka przejażdżka
2.03.2007.

Kędzierzyn - Gliwice - Katowice - Czechowice - Petrovice u Karviné - Dětmarovice - Bohumín - Chałupki - Racibórz - Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

Między 28.02 a 7.03 miałem odebrać In-Kartę w Bohumínie. 2 marca postanowiłem się po nią wybrać. Żeby nie jechać tam i z powrotem trasą którą znam na pamięć postanowiłem zrobić sobie małe kółeczko i przy okazji zaliczyć Chybie-Zebrzydowice, jeden z ostatnich brakujących mi odcinków w woj. śląskim na którym aktualnie jeżdżą pociągi pasażerskie.

W drodze powrotnej ze szkoły zakupiłem bilet do Zebrzydowic. Po przyjściu do domu przepakowałem plecak z trybu szkolnego na tryb kółeczkowy i udałem się na dworzec, skąd punktualnie o 12:06 wyruszyłem osobówką Kędzierzyn-Gliwice. Podczas kontroli kondi spisuje dane z każdego biletu. W Gliwicach mam 9 minut w czasie których wykonuję fotki:


Pociąg do Częstochowy to dwa kible, jeden z plastikami, drugi ze skajami. Zajmuję miejsce oczywiście w tym drugim. Zapełnienie duże więc muszę zadowolić się miejscem tyłem do jazdy i nie przy oknie. Na szczęście jadę tylko do Katowic. Podczas zapowiedzi pociągów w Gliwicach zostaje podany komunikat że we wszystkich pociągach przeprowadzane są badania marketingowe. Podczas kontroli kondiemu towarzyszy kobieta, która spisuje dane z biletów dyktowane jej przez niego. W Katowicach jak zawsze wysiada wiele osób, ale też dużo oczekuje na peronie. Mam pół godzinki więc włóczę się po dworcu, cyknąłem też 4 fotki:


Następny pociąg którym pojadę to RegioPlus MAGURKA do Bielska-Białej. Liczyłem że pojedzie EN57 20xx, ale niestety były zwykle kible z materiałowymi siedzeniami. Frekwencja dość duża, ale znalazłem miejsce przy oknie po tej stronie co lubie. ;-) Jedziemy planowo i bardzo dobrze bo w Czechowicach tylko 4 minuty na przesiadkę. Na każdej stacji wsiada masa ludzi, od Pszczyny muszą zadowalać się przedsionkami. Przeważają uczniowie powracający ze szkół. Bardzo fajnym miejscem na trasie są okolice przystanku Goczałkowice Zdrój. Po obydwu stronach torów są jeziora a tory idą wąskim przesmykiem pomiędzy nimi. Biletu mi nie sprawdzono bo kondi doszedł do mnie gdy stałem już w przedsionku podczas wjazdu do Czechowic, ale poszedł prosto do służbowego. Wjeżdżając w perony widzę że pociąg do Petrovic już jest bardzo mocno nabity, a jeszcze dojdą ludzie z mojego pociągu. Tak więc zanosi się na to, że nie zaliczę Chybie-Zebrzydowice w komfortowych warunkach. Lokuję się w przedsionku na tyłach jednostki. Ze względu na krótką przesiadkę nie zdążyłem cyknąć żadnej fotki w Czechowicach. Ruszamy punktualnie. Odbijamy w lewo od linii do Katowic. Po chwili dołącza się też do nas łącznica z linii katowickiej, którą jeżdżą pociągi do Czech i Wisły. W Zabrzegu troszkę ludzi wysiada. Wypatruję kondiego, ale widzę że ciągle daje sygnał z tego samego miejsca czyli nie sprawdza biletów. Ruszam więc przez cały skład. Gdy dochodzę do służbowego proszę o sprzedanie przejściówki z Zebrzydowic do Petrovic, ale kondi spławia mnie mówiąc, że potem będzie na to czas. Miejsc siedzących brak więc stoję w przedsionku przy służbowym i co widzę: konduktor siedzi sobie wygodnie i wpisuje w formularz relacje biletów jedna za drugą, następnie przepisuje ceny i odległości. A więc tak wygląda badanie marketingowe w tym pociągu. Inni palą papierosy strzepując tytoń na podłogę. W Chybiu wysiada połowa pociągu i zwalniają się miejsca siedzące, co mnie cieszy bo właśnie zaczyna się odcinek który będę zaliczał. Siadam więc sobie na przeciwko pani, która śpi. Odcinek Chybie-Zebrzydowice zwyczajny, żadnych niezwykłych widoków. Tuż przed Zebrzydowicami dołącza się do nas linia z Cieszyna i wjeżdżamy na stacje. Wszyscy zbierają się do wysiadania, a pani na przeciwko mnie nadal śpi. Podejrzewam, że pewnie do Czech się nie wybiera, więc stukam lekko w stolik, żeby ją obudzić. Poskutkowało i pani widząc, że stoimy w Zebrzydowicach szybko zerwała się z miejsca, zabrała swoje rzeczy i wysiadła. ;-) Po odjeździe kondi sprzedaje mi przejściówkę jednak nie jest to znany wszystkim niebieski blankiet tylko zwykły wypisywany bilet. Odcinek Zebrzydowice-Petrovice mam już zaliczony, ale przypominam go sobie. Jestem jedynym pasażerem na tym odcinku... W międzyczasie przygotowuję dowód osobisty i korony, bo jest 6 minut na przesiadkę, a jest kontrola graniczna i trzeba kupić bilet. Na szczęście zostajemy wpuszczeni na drugi tor od budynku stacyjnego a nie na ten przy peronie który jest nieco dalej. Wysiadam i podchodzę do pogranicznika. Po 5 sekundach kontrolę mam z głowy, więc szybko udaję się do kasy. Tam zakupuję bilet do Bohumína. Następnie powracam na peron i po skasowaniu biletu zajmuję miejsce w motoraczku. Tak więc wszystko poszło gładko i sprawnie, a szczerze mówiąc trochę obawiałem się tej przesiadki. Nie starczyło tylko czasu na fotki. Ruszamy punktualnie. Jest to pociąg ze specyficzną odprawą podróżnych, czyli nie ma konduktora, bilety kasujemy w kasowniku a gdy chcemy wysiąść na przystanku musimy nacisnąć przycisk. Po przejechaniu 6 km wysiadam w Dětmarovicach. Jak już pisałem w innych relacjach stacja ta usytuowana jest przy elektrowni co wygląda dość ciekawie. Pozostaję na peronie bo za chwilę ma wjechać osobówka, ale w przeciwnym kierunku niż ja pojadę. Po sfoceniu jej udaję się do budynku. Odbieram uaktualnienie do cegły. Biorę też darmową gazetę w której jest bardzo ładny plakat z Pendolino oraz broszura o historii leśnych kolei. Następnie powracam na perony i oczekuję na mój pociąg.
Zdjęcia z Dětmarovic:


Kibel przyjeżdża punktualnie. Też nie jadę nim długo, tylko 8 km. Jedziemy po lewym torze, ciekawe dlaczego. Tuż przed samym Bohumínem wyprzedza nas w czasie jazdy EC SOBIESKI do Wiednia. Zupełnie jak wyprzedzanie na CMK. ;-) Teraz już wiem czemu jechaliśmy po lewym torze. Chwilę po zniknięciu mi z oczu ostatniego wagonu SOBIESKIEGO wjeżdżamy w perony Bohumína. Udaję się do kasy międzynarodowej żeby odebrać to co mam do odebrania, ale jest zamknięta. Po chwili na szczęście kasjerka powraca i moge odebrać In-Kartę. Zakupuję też bilet do Chałupek. Następnie udaję się na peron 1 i czekam na przyjazd kibla z Ostravy do Katowic. Zaczyna padać deszcz który po chwili zamienia się w ulewę. W tejże ulewie w perony wjeżdża mój zmodernizowany kibel:


Z pociągu wysiada trochę osób, przyjeżdżają nim też pogranicznicy. Wsiadam i zostaję skontrolowany. W moim przedziale jedzie też jedna pani, jak się dowiaduję przy kontroli, jest ona z Wrocławia. Nie wiem czy na tyłach składu też ktoś jeszcze jechał. Podczas zmiany czoła zakupuję u kondiego bilet z Chałupek do Kędzierzyna żeby mieć z tym spokój. Nie kupowałem wcześniej bo miałem te dwie ryzykowane przesiadki a na PKP wszystko jest możliwe. Ruszamy punktualnie. Po przejechaniu 5 km meldujemy się w Chałupkach. Przesiadam się na pociąg do Raciborza, również zmodernizowane kible, sztuk 2. Ludzi tyle co kot napłakał. Jazda tym odcinkiem również odbyła się bez problemu. W Raciborzu mam ok. 15 minut czasu więc cykam 3 fotki:


Pytam też w kasie o uaktualnienie do cegły, ale kasjerka nie wie w ogóle co to jest i patrzy na mnie jak na jakiegoś psychicznego, więc machnąłem ręką i dałem sobie spokój... Zajmuję miejsce w kiblu do Kędzierzyna i o 17:18 ruszamy. Podczas jazdy nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło i przed 18:00 zameldowałem się na peronie 1A w Kędzierzynie i tak zakończyła się "Zebrzydowicka przejażdżka".