Turystyczne przedwiośnie

DZIEŃ 1 - 24.02.2017.

Kędzierzyn - Katowice - Częstochowa - Warszawa - Olsztyn

Bilety:

Relacja:

W ostatni weekend lutego postanowiliśmy z Kasią pojeździć sobie trochę na Mini Bilecie Turystycznym. Naszą bazą wypadową był oczywiście Olsztyn. Relacja będzie nieco inna niż zazwyczaj, gdyż będzie stricte turystyczna, bez zaliczania i z niewielką ilością kolei. W piątek odbywam podróż z Kędzierzyna do Olsztyna. Wyruszam o 7:13 z Kędzierzyna TLK WYSOCKI relacji Racibórz-Warszawa. Od razu po wejściu na peron zaczepia mnie drużyna z pytaniem, w którym wagonie mam miejscówkę. Gdy mówię, że w 10 informują mnie, że wagon ten został zamknięty dla podróżnych z powodu awarii ogrzewania i każą mi ulokować się w wagonie nr 14, w którym zablokowano rezerwację miejsc. Zajmuję odpowiadające mi miejsce. W GOP-ie pociąg zapełnia się. W porównaniu do zeszłorozkładowego SKARBKA pociąg zyskał nowe postoje m.in. w Kuźni Raciborskiej oraz Rudzie Śląskiej. W Warszawie mam 6-minutowe skomunikowanie z IC ŻEROMSKI Kraków-Olsztyn. Skomunikowanie to jest uznawane i trzymane (na Centralnym uznaje się przesiadki od 5 minut) jednak zdarzają się drużyny, które przy zgłaszaniu potrafią niezbyt grzecznie wmawiać, że musi być minimum 10 minut i nie powinno się wybierać takiego połączenia. Dzisiaj na szczęście nie muszę zgłaszać, bo WYSOCKI jedzie planowo, a ŻEROMSKI ma ponad pół godziny w plecy. Przyczyną opóźnienia było powalone drzewo na wyjeździe z Krakowa Prokocimia (gdzie stacjonował skład) do Krakowa Płaszowa. Pociąg musiał zostać skierowany przez Podłęże ze zmianą czoła. Mam więc chwilę czasu na Centralnym, w czasie której udaję się po prowiant. W ŻEROMSKIM zapełnienie spore. Trafiam na tradycyjne tablice kierunkowe co we flirtach jest rzadkością (w przeciwieństwie do dartów, w których wielokrotnie już spotykałem):

Highslide JS

Na skomunikowanie oczekuje dart do Białegostoku jako IC KONOPNICKA. Na miejscu jestem przed 15:00 i spotykam się z Kasią. Zakupuję bilet 3 dobowy, który ma bardzo korzystną cenę – 20 zł. Resztę dnia spędzamy w Olsztynie odwiedzając m.in. Galerię Warmińską i kino studyjne AWANGARDA. Wieczorem na dworcu głównym zakupujemy Mini Bilety Turystyczne, z których będziemy korzystać przez najbliższe 2 dni.

DZIEŃ 2 - 25.02.2017.

Olsztyn - Iława - Toruń - Bydgoszcz - Inowrocław - Toruń - Iława - Olsztyn

Bilety:

Relacja:

Dziś pobudka po 5:00. Około 6:00 za pomocą linii 128 docieramy na dworzec główny w Olsztynie. Przy peronie 3 do odjazdu szykuje się TLK JEZIORAK do Poznania. Tuż za nim na tym samym torze czai się kibel do Bydgoszczy w malowaniu tygryskowym, którym pojedziemy. Dzień zapowiada się słoneczny ale z zimnym wiatrem. Po odjeździe JEZIORAKA kibel podjeżdża i zaprasza nas do środka. Podróż przebiega spokojnie. O ile w Kędzierzynie, Warszawie czy Olsztynie praktycznie nie było śniegu, tak między Jabłonowem a Toruniem gdzieniegdzie jest śniegu po kostki, co widać po nieodśnieżonych peronach. Wysiadamy w Toruniu Mieście:

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Udajemy się w stronę starówki. Po drodze mijamy zamek krzyżacki:

Highslide JS Highslide JS

Docieramy na Rynek Nowomiejski, który obchodzimy sobie:

Highslide JS Highslide JS

W pobliżu znajduje się okazały kościół Św. Katarzyny. Następnie kierujemy się w najbardziej znane miejsce w mieście czyli Rynek Staromiejski, pod pomnik Kopernika:

Highslide JS

Po drodze trafiamy na tanią księgarnie, w której między innymi duży wybór kalendarzy oraz pocztówki po 30 groszy. Robimy sobie pamiątkowe zdjęcia przy Koperniku oraz przy osiołku i skrzypku:

Highslide JS

Zaglądamy też do 2 sklepów z toruńskimi piernikami, gdzie Kasia kupuje kilka pysznych specjałów. Czas nagli, więc kierujemy się z powrotem na stację Toruń Miasto. Tym razem idziemy Bulwarem Filadelfijskim wzdłuż Wisły:

Highslide JS

Na stacji chwila oczekiwania i wsiadamy w Elfa relacji Toruń Wschodni – Bydgoszcz Główna:

Highslide JS

Zaraz po odjeździe pokonujemy most na Wiśle, z którego rozpościera się ładny widok na toruńską starówkę. W Toruniu Głównym dosiada trochę osób. Następnie mijamy toruńską szopę na Kluczykach, gdzie dużo odstawionych kibli. Stacje i przystanki na odcinku Toruń-Bydgoszcz wyładniały, a sama jazda również jest przyjemna. Podróż kończymy na ślepym torze przy jednym z peronów bydgoskiego dworca. Mamy tutaj bardzo ograniczony czas, bo tylko godzinę. Szybko udajemy się przed dworzec, jednak podczas kupowania biletów w automacie (przez moje niedopatrzenie) tramwaj zwiewa nam sprzed nosa. Mamy 10 minut, więc zaglądamy do dworcowej księgarni Świat Książki. Wyruszamy kolejnym tramwajem. Plus taki, że uciekła nam 805-ka, a teraz pojedziemy Swingiem. Przy przystanku Focha/Opera oprócz zapowiedzi samego przystanku odgrywany jest dość głośny fragment muzyki poważnej. Dla takich osób jak my to fajna ciekawostka, ale jak ktoś dojeżdża codziennie, szczególnie będąc zaspanym rano, może to być lekko irytujące. :P Wysiadamy na Placu Teatralnym:

Highslide JS

Robimy kilka zdjęć z mostu im. Jerzego Sulimy-Kamińskiego, z którego jest ładny widok na zabudowania wzdłuż Brdy. Jest to chyba jeden z najbardziej popularnych widoków kojarzących się z Bydgoszczą:

Highslide JS Highslide JS

Można go spotkać na magnesach i pocztówkach. Obok mostu znajduje się rzeźba balansująca o nazwie Przechodzący przez Rzekę, zawieszona na linie. Odsłonięta została 1 maja 2004. Z mostu przechodzimy na Rynek:

Highslide JS

Zaglądamy na chwilę do informacji turystycznej. Następnie przechodzimy na Wyspę Młyńską, którą szybko sobie oglądamy. Jest tutaj przystań, a po przeciwnej stronie rzeki znajduje się okazały gmach opery:

Highslide JS Highslide JS

Kładką powracamy do głównej drogi i udajemy się właśnie na przystanek tramwajowy Focha/Opera (przystanek Plac Teatralny jest tylko w jednym kierunku). Ponownie Swingiem powracamy na dworzec. Zajmujemy miejsce w kiblu Bydgoszcz-Inowrocław:

Highslide JS Highslide JS

Zapełnienie niskie. W Inowrocławiu jesteśmy po 13:00 i mamy nieco ponad 2 godziny. Opuszczamy dworzec i najpierw kierujemy się do części uzdrowiskowej miasta, gdzie znajdują się sanatoria oraz tężnia solankowa. Po drodze mijamy sklepik, w którym można kupić balsamy i inne specyfiki wytwarzane przez różne zakony. Robimy rundkę wokół tężni:

Highslide JS Highslide JS Highslide JS

O tej porze roku raczej pustki, ale spacerują jacyś pojedynczy kuracjusze. Następnie parkiem przechodzimy do starówki i udajemy się na rynek. Znajduje się tu fontanna (teraz nieczynna) oraz zabytkowy tramwaj:

Highslide JS Highslide JS

Jedną z głównych ulic miasta powracamy na dworzec. Budynek dworca w remoncie jednak został już udostępniony fragment holu, gdzie ustawiono ławki oraz kontener z kasą biletową, do której stoi ogromna kolejka. Po zapowiedzi wjazdu regio Poznań-Toruń idziemy na peron. Oprócz naszego pociągu prawie w tym samym momencie przyjeżdża jeszcze regio Bydgoszcz-Poznań oraz regio z Torunia. Jedziemy teraz trzecim ramieniem trójkąta Toruń-Bydgoszcz-Inowrocław-Toruń. Kibel strasznie wężykuje. W Toruniu Głównym jesteśmy o 16:00. Mamy ponad godzinę do kolejnego pociągu. W saloniku prasowym w holu dworca zakupujemy bilety godzinne, a następnie na przystanku po północnej stronie dworca wsiadamy w autobus MZK. W Toruniu można przejechać się jeszcze Jelczem, na którego właśnie trafiliśmy. Przejeżdżamy przez most na Wiśle i wysiadamy na Placu Rapackiego, przy starówce. Najpierw wracamy na most aby zrobić zdjęcia na tle Wisły oraz panoramy Torunia:

Highslide JS

Po drodze fotografuję też krzywą wieżę:

Highslide JS

Zaglądamy na chwilę na Rynek Staromiejski, gdzie robimy zdjęcia przy Piesku z melonikiem – Filusiu:

Highslide JS

Trzyma on w pyszczku melonik profesora Filutka, a o latarnię oparty jest jego parasol. Autorem rzeźby jest Zbigniew Mikielewicz. Ruch na starówce znacznie większy niż przed południem, spaceruje dużo wycieczek. Jeszcze raz zaglądamy do sklepów z piernikami, tym razem ja robię małe zakupy. Na dworzec główny powracamy Solarisem z oklejonymi oknami, do którego dobiegliśmy niemal w ostatniej chwili. Po przyjeździe jeszcze fotki przy pomniku parowozu znajdującym się przed wejściem do tunelu od strony północnej:

Highslide JS

Mamy jeszcze trochę czasu, więc siadamy na wolnej ławce w holu dworca. W poczekalni telewizor, na którym leci transmisja konkursu skoków narciarskich, a dokładniej Mistrzostw Świata w Lahti na skoczni normalnej. Akurat kończy się pierwsza seria, więc przed przyjazdem pociągu mam okazję oglądać między innymi skoki Macieja Kota i Kamila Stocha, które niestety po pierwszej serii plasują ich poza podium. Ostatni dzisiaj pociąg to regio o dość ciekawej i długiej relacji Piła-Olsztyn. Nie przypominam sobie, żeby kiedyś taka była. Przyjeżdża chyba ten sam tygryskowy kibel, którym jechaliśmy rano. Po prawie 3 godzinach jazdy meldujemy się w Olsztynie. Wpadamy jeszcze do McDonalda na frytki, a następnie linią 128 jedziemy na naszą kwaterę.

DZIEŃ 3 - 26.02.2017.

Olsztyn - Iława - Malbork - Elbląg - Olsztyn

Bilety:

Relacja:

Dzisiaj naszym celem jest zamek w Malborku. Pierwotnie planowaliśmy wyruszyć pociągiem o 7:24 przez Elblag, jednak ostatecznie postanowiliśmy dłużej pospać i wyjechać o 8:23 połączeniem przez Iławę. Niestety dzisiaj pogoda dużo gorsza niż wczoraj. W Olsztynie deszcz i chlapa na chodnikach. Na dworzec docieramy ponownie 128-ką. Do Malborka powiezie nas skajowy kibelek:

Highslide JS

Podróż dość senna. W Iławie zmiana czoła. W Malborku jesteśmy ok. 10:30. Tutaj na szczęście nie pada, ale jest pochmurno i wieje bardzo zimny wiatr. Najpierw idziemy do kościoła przy ul. Słowackiego na niedzielną Mszę, a następnie udajemy się na zamek. Zwiedzanie chcemy rozpocząć nie wcześniej jak o 13:15, ponieważ od tej godziny obowiązują niższe ceny biletów. Oferują one co prawda nieco krótszy zakres zwiedzania, ale nam to wystarczy. Mamy chwilę czasu, więc możemy się ogrzać w poczekalni oraz zakupić pamiątki. Bilet normalny na ten wariant zwiedzania kosztuje 19 zł, a studencki 14 zł. W sezonie letnim ceny są odpowiednio wyższe, a zamek czynny dłużej. Do wyboru jest opcja zwiedzania z audioprzewodnikiem lub ze zwykłym (żywym) przewodnikiem. My wybraliśmy opcję oprowadzania przez człowieka. Oczekujemy na zebranie się grupy i mamy rozpocząć zwiedzanie o 13:30. Okazuje się, że wszyscy poza nami zdecydowali się na zwiedzanie ze słuchawkami na uszach, więc będziemy mieć prywatnego przewodnika, pana Grzegorza. Trochę to dla mnie niezrozumiałe, bo uważam, że dużo fajniej zwiedza się słuchając żywego człowieka, który zna topografię zamku i może coś ciekawego pokazać niż słuchając nagrań w słuchawkach. Na początku zwiedzania przewodnik przestawia nam ogólny układ zamku (który składa się właściwie z dwóch oddzielnych zamków). Dowiadujemy się, że jego tereny ciągnęły się znacznie dalej na północ, ale zostały ograniczone przez budowę linii kolejowej:

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Akurat w tym momencie przemyka Pendolino w kierunku Trójmiasta. Przewodnik zwraca nam też uwagę na wielką figurę Matki Boskiej na ścianie kościoła zamkowego, która waży kilkanaście ton:

Highslide JS

Po przejściu przez tereny ogólnodostępne wchodzimy już na teren samego zamku, na który trzeba mieć bilet. Wystawy i wnętrza zamykane są o godzinie 15:00, więc mamy nieco ponad godzinę czasu. Pan Grzegorz chce nam pokazać jak najwięcej, więc tempo zwiedzania jest dość szybkie, ale nam to odpowiada. Przechodzimy przez kolejne pomieszczenia i dowiadujemy się jakie było ich przeznaczenie:

Highslide JS Highslide JS Highslide JS
Highslide JS Highslide JS

Dowiadujemy się też jak wyglądało funkcjonowanie na zamku zarówno od strony ważnych osobistości jak i służby, która w niektórych miejscach miała swoje oddzielne korytarze w grubych ścianach, ale musiała się nimi poruszać w taki sposób aby nie przeciąć drogi ważnym osobistościom poruszającym się głównym korytarzem. Oglądamy refektarz zimowy i letni oraz różne pomieszczenia m.in. izby mieszkalne czy toalety, które niewiele różnią się od zwykłych wiejskich wychodków. Dowiadujemy się też nieco o różnych ważnych i ciekawych wydarzeniach z historii zamku i prób jego zdobycia, a także poznajemy różne zwyczaje czy sposoby przyjmowania gości przez Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego. Poznajemy też system ogrzewania zamku, który stanowią dziury w podłodze, przez które dostawało się ciepło:

Highslide JS

Pochodziło ono z nagrzanych wielkich kamieni znajdujących się w podziemiu, do którego również zabrał nas przewodnik objaśniając szczegółowo cały proces. W kuchni zamkowej wystawa jedzenia, która zmienia się w zależności od dnia: inna jest w piątki i dni postne, inna w niedziele i jeszcze inna w zwykłe dni:

Highslide JS Highslide JS

Niestety mój aparat średnio radzi sobie w ciemnych miejscach, więc wiele zdjęć wychodzi kiepsko. Jest też wystawa monet i sakiewek:

Highslide JS Highslide JS

Zaglądamy również do kościoła zamkowego, w którym znajduje się rzeźbiony ołtarz:

Highslide JS Highslide JS

Trafiamy także do jednej z wież, która stanowić mogła schronienie w przypadku zagrożenia, ponieważ stosunkowo łatwe było zablokowanie korytarza łączącej ją z resztą zamku. Jest również miejsce z kryptami, jak mówi przewodnik być może ilość pochowanych tu osób będzie się zwiększać. Oglądamy też makietę całego zamku (obejmującą także nieistniejącą już jego część):

Highslide JS

Z racji że jesteśmy tak małą grupą i jesteśmy w stanie dość szybko się przemieszczać, podejrzewam, że nasze zwiedzanie wcale nie było takie okrojone w stosunku do wycieczek za wyższą cenę. W większej grupie pewnie obejrzelibyśmy mniej w tym samym czasie. Z przewodnikiem rozstajemy się ok. 15:30 i mamy jeszcze pół godziny czasu, aby we własnym zakresie pochodzić po terenach zamku, które czynne są do godziny 16:00. Zaglądamy w miejsca, w których jeszcze nie byliśmy, robimy też trochę pamiątkowych zdjęć:

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS
Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS
Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Po opuszczeniu biletowanej części zamku idziemy jeszcze na kładkę nad rzeką Nogat, z której można podziwiać zamek w pełnej okazałości:

Highslide JS

Szkoda, że jest dziś tak pochmurny dzień, bo akurat o tej porze Słońce pięknie padałoby na cały zamek. Po zakończeniu zwiedzania idziemy do lokalu Papa’s pizza, gdzie trafiamy na promocję „Duża pizza w cenie małej”. Po zjedzeniu dobrej pizzy udajemy się na dworzec. Malbork opuszczamy regio Gdynia-Elbląg. W Elblągu przesiadka przy tym samym peronie do regio Elbląg-Olsztyn:

Highslide JS

Im bliżej Olsztyna, tym pociąg zapełnia się coraz większą ilością studentów zjeżdżających po weekendzie. W Olsztynie jesteśmy przed 20:30. Podobnie jak wczoraj wstępujemy jeszcze do McDonalda (ale tym razem na McFlurry :P), a następnie linią dla odmiany 103 udajemy się na kwaterę.

DZIEŃ 4 - 27.02.2017.

Olsztyn - Warszawa - Częstochowa - Katowice - Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

Dzisiejszy dzień to już powrót do domu. Na dworzec docieramy oczywiście komunikacją miejską. Żegnam się z Kasią i opuszczam Olsztyn o 9:41 flirtem na IC KOLBERG. Trasa znana mi bardzo dobrze. W Olsztynku łapiemy małe opóźnienie z powodu krzyżowania z IC MAZURY z Łodzi Fabrycznej. W Warszawie jestem ok. 12:20, przy tym samym peronie oczekuje Dart na ONDRASZKU do Bielska-Białej. Mam ponad 2 godziny do WYSOCKIEGO. Najpierw udaję się na ul. Wspólną, do punktu odbioru zamówień księgarni internetowej bonito.pl, gdzie mam do odbioru książkę. Następnie przechodzę na Plac Trzech Krzyży. Zakupuję bilet 75-minutowy i pierwszym możliwym autobusem jadę na Plac Zamkowy. Robię sobie spacer po starówce:

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS
Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Gdy byłem tu kilka tygodni temu niewiele brakowało a załapałbym się jako statysta w kręconych właśnie „Listach do M. 3”. Po spacerku odjeżdżam autobusem z Placu Zamkowego. Wysiadam na Ordynackiej, żeby zajrzeć na chwilę do nowootwartej taniej księgarni Dedalus. Następnie kolejnym autobusem podjeżdżam na Dworzec Centralny. Szybka wizyta w McDonaldzie po frytki, a następnie biegnę na peron, gdzie docieram tuż przed wjazdem TLK WYSOCKI. Podróż do Kędzierzyna upływa bez żadnych przygód i przed 20:00 jestem w domu.