Tramwaje wrocławskie
24.04.2012.

Bilety:

Relacja:

Ostatnia sieć tramwajowa osiągalna dla mnie na jednodniowym wyjeździe, która pozostała mi do zwiedzenia to Wrocław. Wybrałem się tam kilka dni po wizycie w Krakowie. Wyjazd pierwszą poranną osobówką, która aktualnie odjeżdża z Kędzierzyna o 4:40 czyli 6 minut wcześniej niż normalnie. Z rozmów ludzi w pociągu wynika, że nie wszyscy o tym wiedzą i nacinają się. Jazda bez żadnych przygód, z przesiadką w Opolu. We Wrocławiu melduję się po 7:00. Udaję się na chwilę do Arkad Wrocławskich, a następnie na przystanek Dworzec Autobusowy, który jak sama nazwa wskazuje znajduje się przy dworcu PKS. Po drodze w kiosku zakupuję dobówkę. Liczyłem, że kupując bilet w kiosku dostanę normalny, jednak sprzedawca ma terminal i drukuje mi taki sam jak te z automatu. Pierwszy tramwaj dzisiejszego dnia to 15-ka, którą jadę do Parku Południowego:


We wrocławskich 105-kach można spotkać automaty biletowe:


Po przyjeździe na pętlę tramwaj od razu podjeżdża na przystanek. Myślałem, że będzie mieć chwilę postoju więc poszedłem zrobić zdjęcie, a on w międzyczasie mi odjechał. :P Na szczęście za chwilę zjawił się następny:


Ponieważ jadę 9-ką a nie 15-ką muszę wysiąść przystanek wcześniej czyli przy dworcu PKP (planowałem jechać do Arkad):


Koło dworca są 2 przystanki w zależności od tego w jakim kierunku udaje się tramwaj. Ponieważ chcę podjechać pod Arkady muszę przejść na drugi przystanek licząc, że akurat coś nadjedzie. Według wyświetlacza ma się za chwilę pojawić jedyny w dobie kurs linii 23 (wyjazdowy z zajezdni) jednak gdy nadchodzi godzina odjazdu nic nie przyjeżdża, a kurs znika z wyświetlacza. Ponoć we Wrocławiu to normalne. :P W końcu nadjeżdża 15-ka:


Podjeżdżam tylko jeden przystanek (mogłem podejść pieszo, ale wtedy nie miałbym zaliczone) więc po chwili wysiadam:


Przechodzę na inny przystanek i po niedługim czekaniu zjawia się 17-ka, którą pojadę do Kleciny:


Nie ma tutaj peronu, wsiada się na jezdni. Wszystko kontroluje sygnalizacja świetlna, która zatrzymuje samochody gdy tramwaj podjeżdża, aby obsłużyć przystanek. Jedziemy w południowe rejony Wrocławia. Po drodze mijamy zajezdnię na Krzykach oraz siedzibę radia i telewizji. Od przystanku Przyjaźni trasa robi się jednotorowa. Postój na tym przystanku wydłuża się, motorniczy przychodzi poinformować, że będziemy czekać na mijankę ok. 5 minut. Pewnie jechaliśmy spóźnieni. Po mijance pokonujemy jednotorowy odcinek do pętli Klecina. Stan torowiska tragiczny... Na pętli chwila przerwy:


Pojawia się także Straż Miejska w wersji konnej. Tym samym tramwajem udaję się w drogę powrotną, w czasie której na fotkę załapuje się wspomniana już zajezdnia:


Wysiadam na Hallera, gdzie odgałęzia się trasa w kierunku FAT:


Po przejściu na drugi przystanek akurat podjeżdża pasujący tramwaj - 20-ka:


Na trasie do FAT mijamy pętlę Grabiszynek, gdzie nie kończy żadna linia (nie wnikałem czy są jakieś kursy skrócone do tej pętli). Przy FAT kierujemy się w stronę cmentarza przy ul. Grabiszyńskiej, gdzie kończy bieg jedna linia. Przystanek dalej znajduje się kolejna pętla - Oporów, gdzie kończą wszystkie pozostałe linie. Gdy po wyjściu zaczynam wykonywać zdjęcia motornicza z mojego tramwaju mówi do mnie, że ma nadzieję, że nie ma jej na żadnej fotce. :P Jest to ciekawa pętla, ponieważ obok niej znajduje się wzgórze, na którego szczycie mieści się Cmentarz Żołnierzy Polskich. Daje to możliwość robienia zdjęć tramwajom z góry:


Gdy już wszystko obfociłem i obejrzałem postanawiam udać się linią 4 do Biskupina czyli na drugi koniec Wrocławia. Trafił się niskopodłogowiec:


Jedziemy przez cały Wrocław, przejeżdżamy pod estakadą oraz koło Galerii Dominikańskiej i przez Pl. Grunwaldzki. Mijamy także kolejną zajezdnie, przy ul. Wróblewskiego. Na przystanku Piramowicza wysiada sporo młodych osób. Chwilę później jesteśmy na pętli Biskupin:


Nie ma tu nic ciekawego, więc po zrobieniu zdjęć wsiadam w 10-tkę i wyruszam w drogę powrotną. Wysiadam na Pl. Grunwaldzkim, gdzie spotykam się z kol. Semaforkiem, bo dalej w sporej części będziemy jeździć wspólnie. Pl. Grunwaldzki to nowoczesny węzeł posiadający kilka stanowisk:


Wsiadamy teraz w 33Plus, którym jedziemy do Stadionu Olimpijskiego:


Kończenie tej linii w tym miejscu jest kompletnie bezsensowne, ponieważ niczego sensownego tutaj nie ma. Większość osób wysiadła z tramwaju tylko po to, aby zaczekać na kolejny, którym podjadą 3 przystanki dalej - na Sępolno czyli jedną z sypialń Wrocławia. Nadjechała 9-ka:


Po drodze dołącza się do nas tor, którym można dojechać do zajezdni przy trasie na Biskupin, niestety nie da się go zaliczyć planowym tramwajem. Po chwili jesteśmy na pętli:


W drogę powrotną wyruszamy również 9-ką, którą dojeżdżamy pod Katedrę:


Przesiadamy się tu na 11-kę:


Odcinek Katedra - Ogród Botaniczny nie jest używany w ruchu planowym, aktualnie tramwaje kursują nim ze względu na remont Mostów Młyńskich. Innymi odcinkami, po których tramwaje kursują tymczasowo są ul. Dyrekcyjna oraz odcinek od Hali Targowej w kierunku Uniwersytetu, jednak te odcinki miałem okazję przejechać podczas styczniowej wizyty we Wrocławiu w celach nietransportowych. Chcemy teraz dojechać na Kowale, więc musimy się gdzieś przesiąść na 6-kę. Wybraliśmy Mosty Warszawskie:


Po chwili kontynuujemy jazdę niskopodłogowym tramwajem, podobnym jak na Tramwajach PLUS. Na pętli Kowale niestety jest tak, że poprzednia brygada zawsze zwiewa sprzed nosa, więc będziemy mieć tu trochę czasu. Pętla znajduje się przy zakładzie, jednak nie widać tu jakiegoś wielkiego ruchu. Naszym tramwaj również przywiózł powietrze i nie zanosi się aby w przeciwnym kierunku miało być inaczej:


Korzystając z niskiej frekwencji wykonuję fotki wnętrza:


Powracamy do centrum i wysiadamy na przystanku Wielka:


Idziemy do Baru SŁONECZNEGO, a następnie z tego samego przystanku podjeżdżamy 7-ką pod Arkady Wrocławskie:


Tam przechodzimy na odpowiedni przystanek i oczekujemy na Tramwaj PLUS, ponieważ chcemy zaliczyć najmłodszą trasę tramwajową we Wrocławiu czyli Kozanów:


Przy okazji mój komentarz na temat wrocławskich Tramwajów PLUS. Ich trasy nie są do końca przemyślane ponieważ obie linie za wyjątkiem początkowych przystanków na Kozanowie całkowicie się dublują, natomiast trzecia linia z Pilczyc bezsensownie kończy przy Stadionie Olimpijskim o czym już wspominałem. Moim zdaniem jedną linię z Kozanowa powinno skierować się tam gdzie obecnie jeździ linia z Pilczyc (oczywiście z wydłużeniem do Sępolna). Dzięki temu Kozanów zyskałby bezpośrednie połączenie z większą ilością dzielnic. Niestety zapełnienie tramwaju dość duże, więc zaliczanie średnio komfortowe. Przejeżdżamy między innymi koło dworca Świebodzkiego oraz przystanku Wrocław Mikołajów. Za przystankiem Kwiska odbijamy na nową linię do Kozanowa. Wysokie zapełnienie w tramwaju utrzymuje się prawie do końca trasy. Przystankiem końcowym jest Stadion Wrocław, przy którym nie ma typowej pętli, więc mogą z niego korzystać tylko tramwaje dwukierunkowe:


Tym samym tramwajem wracamy się 2 przystanki, do przystanku Modra, gdzie odgałęzia się druga linia do końcówki Dokerska. Chwilę po nas podjeżdża drugi tramwaj jadący właśnie stamtąd. Rozkładowo powinny jeździć na przemian, ponieważ są zsynchronizowane, ale najwyraźniej ze względu na korki nie trzymają się rozkładu i pojawiają się na przystankach jednocześnie:


Kolejnym tramwajem zaliczamy brakujący kawałek do Dokerskiej. Tramwaj kończy tu bieg i kawałek za przystankiem zmienia kierunek jazdy, jednak tory posiadają fizyczne połączenie z nitką do Stadionu:


Powracamy teraz do przystanku Kwiska czyli miejsca, gdzie linia na Kozanów odgałęzia się od trasy do Pilczyc i Leśnicy. Teraz chcemy się udać właśnie tam. Z przystanku przy wydzielonym torowisku tramwajowym korzystają także autobusy wjeżdżając na torowisko. Znajduje się tu też była zajezdnia a obecnie zakłady Protram Wrocław:


Jako pierwsze zjawia się 33Plus w kierunku Pilczyc więc podjeżdżamy sobie tam. Przed samym przystankiem końcowym tory idą pod wiaduktem i lekko z górki:


Niepokojąco długo nie nadjeżdża żaden tramwaj w kierunku Leśnicy, przybywają jedynie te kończące bieg w Pilczycach. W końcu doczekujemy się na 10-tkę, którą stanowią 2 dość mocno zawalone 105-ki, ale to pewnie dlatego, że tramwaj wiezie pasażerów którzy się uzbierali podczas tej długiej dziury:


Zaraz za Pilczycami przejeżdżamy przez drugi przystanek przy wrocławskim stadionie, który jest połączony z przystankiem kolejowym Wrocław Stadion na trasie do Głogowa. Trasa do Leśnicy jest ciekawa, ponieważ wiedzie przez pola. Na pętli w Leśnicy też uzbierał się spory tłumek, więc postanawiamy przepuścić tramwaj, którym przyjechaliśmy, ponieważ zaraz za nim pojawia się kolejny:


W drogę powrotną wyruszamy tramwajem linii 20. Łukasz opuszcza tramwaj na przystanku Stadion, ponieważ chce przejechać się do Wrocławia Głównego pociągiem, który aktualnie kursuje wariantem przez Wrocław Świebodzki, ja natomiast wysiadam na przystanku Zachodnia, który znajduje się obok Wrocławia Mikołajowa, ponieważ chcę wpaść do McDonalda:


Biorę podwójne frytki na wynos (mam kupon na 2 porcje w cenie 1) i kolejnym tramwajem (10-ką) podjeżdżam na Plac Strzegomski:


Tutaj chwila przerwy w oczekiwaniu na 23, więc można na spokojnie dokończyć konsumpcję zakupionego jedzenia:


Zaliczam teraz króciutki kikut do pętli Wrocławski Park Przemysłowy, która znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie torów kolejowych w pobliżu posterunku odgałęźnego Grabiszyn:


Tym samym tramwajem wyruszam w drogę powrotną i wysiadam koło rynku:


Spotykam się tu z koleżanką i udajemy się na spacer, w ramach którego przez rynek docieramy do skrzyżowania przy Arkadach Wrocławskich. Są tu ciekawe rzeźby ludzi wystające z chodnika:


Wsiadamy w 7-kę jadącą w kierunku Marino:


Koleżanka wysiada przy Uniwersyteckiej, a ja jadę do końca. Pętla wzięła nazwę od położonego obok centrum handlowego:


W drogę powrotną wyruszam 15-ką, aby zaliczyć drugą trasę, którą można dotrzeć do tej pętli. Wysiadam na przystanku Kleczkowska:


Chwilę później nadjeżdża 14-ka z Łukaszem na pokładzie, którą udamy się do Osobowic:


Tramwaj niestety jest oklejony reklamami. Ponieważ zaraz za nim jedzie nieoklejona 24-ka przy Moście Osobowickim przesiadamy się na nią. Trasa biegnie wzdłuż rzeki i jest to linia cmentarna. Zaliczamy 2 przystanki przy cmentarzu, następnie przejeżdżamy koło Mostu Milenijnego i docieramy na pętlę. Do odjazdu przygotowuje się wcześniejsza brygada linii 24, więc szybko na nią przeskakujemy:


Ta brygada jest już oklejona, no ale zaliczałem w poprzednią stronę więc nie ma to już aż takiego znaczenia. Wysiadamy na Placu Staszica. Wiem już, że nie zdążę zaliczyć dzisiaj wszystkich jeżdżących odcinków, więc z czegoś muszę zrezygnować. I tutaj pojawia się mały konflikt interesów, ponieważ Łukasz chce zaliczyć pętle Gaj, której mu brakuje, a ja wolę zostawić brakujące pętle i kończyć odcinki na mieście, ponieważ pętla jest większą motywacją do ponownego przyjazdu niż jakiś skrawek na mieście. Postanawiamy więc ponownie się rozdzielić. Łukasz wsiada w 70, a ja w 14-kę, którą podjeżdżam do rynku:


Teraz zamierzam przejść na Plac Jana Pawła II, ale akurat zjawia się 10-ka, więc podjeżdżam sobie tam nią:


Przechodzę na właściwy przystanek i po odczekaniu dłuższej chwili nadjeżdża linia 70:


Jest to linia tymczasowa kursująca w zastępstwie za 0, w związku z remontem torowiska na ul. Pułaskiego. Jedziemy koło dworca Nadodrze oraz koło ładnego parku. Tramwaj kończy bieg na Pl. Wróblewskiego, jednak chcę zaliczyć całą jazdę naokoło, więc nie wysiadam myśląc, że wyrusza od razu w powrotny kurs. Okazuje się jednak, że zjeżdża on na tor odstawczy znajdujący się między Galerią Dominikańską a Urzędem Wojewódzkim. No trudno, poczekam aż pojedzie. Motorniczy zorientował się jednak, że ma nieproszonego gościa w doczepie i przyszedł do mnie. Zagrałem więc głupiego: "A to ja tym nie dojadę pod Galerię Dominikańską? " :P W efekcie opuszczam tramwaj na środku ruchliwej 4-pasmowej drogi :P :


Z odcinków miejskich zostały mi do zaliczenia jeszcze Eureka-Opera oraz Urząd Wojewódzki-Katedra-Plac Grunwaldzki. Docieram pieszo do Galerii Dominikańskiej i czekam na cokolwiek jadące w kierunku Świdnickiej licząc że tam złapię potrzebną linię. Nadjeżdża 33 jednak z adnotacją, że zjeżdża do zajezdni Borek. Niestety nazwa zajezdni nic mi wtedy jeszcze nie mówiła i okazało się, że tramwaj zamiast pojechać prosto skręcił w kierunku dworca. :P Wysiadam więc na najbliższym przystanku czyli Eureka. W tym samym momencie do przeciwnego przystanku podjeżdża 77 czyli tramwaj, jadący odcinkiem, który chcę zaliczyć. Złamałem chyba wszystkie możliwe przepisy przebiegając na skos przez skrzyżowanie, ale zdążyłem do niego wsiąść. :) Po krótkiej jeździe wysiadam na przystanku Świdnicka:


Teraz zamierzam przemieścić się czymkolwiek w kierunku Galerii Dominikańskiej i Urzędu Wojewódzkiego, aby znaleźć się jak najbliżej ostatniego brakującego mi odcinka, bo wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że trafię na jakiś pasujący tramwaj. Szczęście jednak mnie nie opuszcza, bo w momencie jak dochodzę do przystanku podjeżdża 10-ka, która akurat jedzie tam gdzie chcę, więc zaliczenie mam z głowy. :) Koło katedry mijamy się z jakimś zabytkowym tramwajem. Wysiadam na Placu Grunwaldzkim i widząc, że akurat podjeżdża coś w przeciwnym kierunku przebiegam i szybko wsiadam, żeby tutaj nie utknąć, bo czasu do pociągu coraz mniej. "Coś" okazało się 4-ką więc spoglądam na schemat i widzę, że muszę wysiąść przy galerii, bo nie skręca na dworzec. Tak też czynię, jednak od razu za mną pojawia się 11-ka, którą docieram już pod budynek dworca. Teraz spacerek dookoła, zakup biletu w automacie PR (był problem z płaceniem kartą i dopiero w drugim się udało, próbował pomagać mi żul :P ), a następnie udaję się na peron, gdzie spotykam się z Łukaszem. Jedziemy ostatnim regio do Opola, którego skład przechodzi na regio do Kędzierzyna. W Gogolinie łapiemy plecy, ze względu na jednotor do Zdzieszowic i konieczność przepuszczenia ŚLĘŻY. W Kędzierzynie jesteśmy ok. 23:30 i udajemy się do mnie.