Kółeczko po południowo-zachodniej Szwajcarii
9.08.2006

Nyon-Brig-Domodossola-Brig-Bern-Lausanne-Morges-Nyon

Bilet:

Relacja:

Będąc na wakacjach w Szwajcarii nie mogłem nie pojechać na jakieś kółeczko. Postanowiłem przypomnieć sobie kawałek trasy którą jechałem w 1998 roku podczas podróży z Nyon do Trydentu i Wenecji. Przed 8:00 melduję się na stacji Nyon. Cykam budynek dworca a następnie udaję się na perony:


IR z Genevy do Brigu przyjeżdża oczywiście punktualnie co do minuty. Zajmuję miejsce i ruszamy. Jedzie się bardzo cichutko i płynnie. Co ciekawe większość torów w Szwajcarii jest na drewnianych podkładach. Każda stacja jest zapowiadana nawet w osobówkach. Za Lozanna zaczynają się extra widoki na Jezioro Genewskie. Najładniej jest w okolicach Montreux i St. Maurice. Przed Brigiem po lewej strony dołączają się do nas tory, ktore wysokim nasypem "schodzą" z góry wzdłuż której jedziemy. Podejrzewam że jest to linia na Berno więc w drodze powrotnej może być ciekawie. ;-) Docieram do Brigu i oglądam sobie stację. Przed budynkiem dworca również znajduje się peron z którego odjeżdża np. Glacier Express. Urządzam sesję zdjęciowej tej stacji, położonej wśród wysokich gór:


Ponieważ Euro Domino na Szwajcarię uprawnia także do przejazdu tunelem Simplon do włoskiej Domodossoli wykorzystuję to. Około 10:48 przybywa CISALPINO z Genevy do Wenecji:


Pierwsze wagony dość mocno nabite ale na tyłach już są luzy, więc tam się usadawiam. Chwilę po odjeździe zanurzamy się w ciemnościach. Po przejechaniu tunelu znajdujemy się już we Włoszech. Przejeżdżamy jeszcze przez kilka krotszych tuneli żeby w końcu wjechać na stację Domodossola. CISALPINO to włoski skłąd więc nie jest tak zadbany jak szwajcarskie, przy oknach np. starta tapicerka. Wnetrze wygląda tak:


W Domodossoli ma około godzinki czasu więc idę na włoskiego loda a potem robie kilka zdjęć:


Przyjeżdża EC z Mediolanu do Bazylei. Jest on również pod szyldem CISALPINO, ale obsługuje normalny skład. Podczas postoju na stacji konduktor już sprawdza mi bilet. Przechodzi też straż graniczna ale nie sprawdzają dokumentów tylko zerkają na bagaże. Tym samym tunelem wracamy do Brigu. Po ok. 10 minutowym postoju ruszamy w kierunku Berna. Tak jak wcześniej podejrzewałem wjeżdżamy na linię która idzie w górę. Widoki zaczynają być rewelacyjne:


Na przemian jedziemy tunelami lub po wysokich wiaduktach. W końcu zanurzamy się w długi tunel o nazwie Lötschberg. Pierwszym postojem jest Spiez gdzie można przesiąść się na pociąg do Interlaken. Mamy tu widok na piękne jezioro. Kolejna stacja to Thun, którą znam z programu "Podróże kolejami szwajcarskimi". Kończy się tu linia Emmental z Solothurn. Bern to stacja znajdująca się w podziemiu. Bardzo ciekawa. Będąc na górze wykonuję 3 fotki:


Następnie w tunelu pod peronami kupuję coś na ząb. Udaję się na peron gdzie przyjedzie mój IC do Lozanny. Niestety nie udaje mi się trafić na piętrowy skład tylko na zwykły. Jedziemy trasą przez Fribourg i Palezieux. Widoków na trasie ciekawych nie ma, dopiero przed samą Lozanną gdzie zjeżdżamy z górki a przed nami rozpościera się Jezioro Genewskie. W Lozannie jak zwykle zwiedzam stację, pobieram rozkłady i wykonuję kilka zdjęć:


Na każdej większej stacji można pobrać malutką książeczkę z połączeniami do innych dużych stacji oraz całą masę innych rozkładów, broszur i cegiełek. Oczywiście wszystko za darmo więc pomału kończy mi się miejsce w plecaku. ;-) Mam teraz do wyboru 2 pociągi. IR o 16:45 i RE o 16:48. Postanawiam że wsiądę w IR ale nie pojadę do Nyon tylko wysiądę w Morges żeby pocykać kilka zdjęć i potem wsiąść do RE. Tak też robię. Podczas wyjazdu z Lozanny fotografuję jeszcze lokomotywę:


W Morges tak jak planowałem wykonuję kilka zdjęć aż do przyjazdu RE:


RE zatrzymuje się na każdej stacji więc mam okazję zrobienia zdjęcia choć jest to utrudnione bo wszystkie szwajcarskie pociągi mają klimę więc okien nie da się otwierać.
Allaman:


Rolle:


Gland:


A wnętrze pociągu wygląda tak:


Docieram do Nyon gdzie kończy się moje kółeczko. ;-)