Wojaże z Regio Karnetem
8-10.09.2008.

Kędzierzyn - Wrocław - Częstochowa - Warszawa - Białystok - Ełk - Olsztyn - Działdowo - Warszawa - Lublin - Stalowa Wola - Rzeszów - Przeworsk - Stalowa Wola - Tarnobrzeg - Dębica - Kraków - Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

Z wyjazdu na "Pomorskie wczasy" pozostał mi 3 dzień Regio Karnetu, który trzeba było dobrze wykorzystać. Postanowiłem wybrać się tam gdzie jeszcze nigdy mnie nie przywiało tj. na Podlasie i Mazury, a także zaliczyć odcinek Dębica-Tarnobrzeg, którego los w przyszłym rozkładzie jest niepewny. Na kędzierzyńskim dworcu zjawiam się 8.09. wieczorem i zajmuję miejsce w ostatniej osobówce do Wrocławia. Odjeżdżamy planowo o 20:02. Najpierw jazda moją uczelnianą trasą. W Opolu zostajemy przytrzymani na 10 minut z powodu oczekiwania na osobówkę z Częstochowy, z której przesiada się grupa ludzi. Wjeżdżając do Brzegu odbijamy w lewo na drugi peron, co znaczy, że pewnie będziemy przepuszczać ROZTOCZE z Zamościa do Wrocławia i tak też się dzieje. W efekcie opóźnienie mojej osobówki jeszcze nieco wzrasta. We Wrocławiu melduję się po 22:00. Mam teraz trochę czasu bo KARKONOSZE odjeżdżają dopiero o północy. Udaję się więc coś przegryźć a następnie szwendam się po dworcu i jego najbliższych okolicach. Bliżej północy powracam na perony. Udaję się na 4 gdzie stoi już podstawione ROZEWIE do Gdyni, a przy drugiej krawędzi mają zatrzymać się KARKONOSZE ze Szklarskiej Poręby do Warszawy. Oczekuje na nie dość spory tłumek, jednak jeśli ktoś chce mieć pewne miejsce siedzące wystarczy, że wykorzystując niewiedzę ludzi przejdzie na peron 3 gdzie wjeżdża część z Kudowy Zdroju, która następne jest przestawiana i dołączana do składu przy peronie 4. Część ze Szklarskiej Poręby przybywa z 10-minutowym opóźnieniem od planowego przyjazdu. Przed wjazdem błędna zapowiedź, że z końcowej części składu zostaną wyłączone wagony wpinane do ROZEWIA. W rzeczywistości wypinane są z początku składu. Ciekawe czy ktoś pojechał nie tam gdzie trzeba... Ani jedna ani druga jedynka w tym składzie mi nie odpowiada, więc udaję się na peron 3 zobaczyć co przyjedzie z Kudowy. W tym składzie na szczęście wagon z przedziałami po tej stronie którą chciałem i w dodatku siedzenia rozkładane do zupełnego poziomu. :) Wagonik prawie pusty. Do składu podpina się stonka i wyciąga nas za perony, w tym samym czasie druga stonka wyciąga wagony gdyńskie z KARKONOSZY. Maszynista naszej stonki hamuje dość gwałtownie co powoduje serię przekleństw kolejarzy, który rozłożyli się 2 przedziały obok. Najpierw w perony zostają wtoczone wagony do Gdyni, później my. W wyniku manewrów powstało ok. 20-minutowe opóźnienie, ale w końcu możemy ruszyć. Jazda bardzo spokojna, w Opolu mimo później godziny wsiada sporo osób. Prywatny przedział mam aż do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie dosiada się jeden pan. Zaliczenie zacząłem uznawać od Żyrardowa, gdzie na peronie oczekiwała masa ludzi na kibelek KM. Po dołączeniu się linii CMK zjeżdżamy na tory dalekobieżne i dojeżdżamy do Warszawy. Chwila postoju na dworcu zachodnim, a następnie jedziemy na centralny, gdzie wysiadam. Mam teraz godzinkę czasu, więc szwendam się po dworcach, wykonałem też kilka fotek:


Powoli zbliża się 7:00, więc trzeba by podjechać czymś do Warszawy Zachodniej, aby tam zająć sobie miejsce w HAŃCZY. Wybrałem posp. ŻEROMSKI do Krakowa Płaszowa i zająłem miejsce w jedynce. Po przyjeździe na dworzec zachodni najpierw parę fotek, na które załapuje się m.in. EU07 w malowaniu KM wraz z piętrusami:


HAŃCZĘ poprowadzi EP07 344 w malowaniu PKP Cargo. Na Litwę pojedzie wagon z połową 1 klasy, ja natomiast ulokowałem się w jedynce "całowagonowej" jadącej do Suwałk. Ciekawostką w tym wagonie są mechpomowe siedzenia w jednym z przedziałów:


Ruszamy planowo. Sielanka w prywatnym przedziale nie trwa długo bo w Warszawie Centralnej dosiadają się ludzie, w większości chyba jacyś biznesmeni i w przedziale mam komplet. Jeszcze postój na dworcu wschodnim, a następnie odbijamy w lewo, aby w Zielonce połączyć się z linią Warszawa Wileńska - Małkinia. Generalnie trasa nudna jak flaki z olejem (ciągle pola lub lasy), więc momentami przysypiam. Po blisko 3-godzinnej jeździe docieram do stolicy Podlasia, gdzie będę mieć dłuższą przerwę. HAŃCZA zmienia tu loka na spalinówkę, do odjazdu przygotowuje się KINGA do Krakowa, przybywa też PODLASIAK z Olsztyna. Najpierw oczywiście zwiedzanie najładniejszego według rankingu Gazety Wyborczej dworca w Polsce:


Faktycznie zarówno w środku jak i na zewnątrz dworzec bardzo przyjemny, chociaż 2 perony mogłyby zostać zmodernizowane tak samo jak ten przy budynku. Na placu przed dworcem bardzo fajny bar CIUCHCIA w postaci lokomotywki i wagoniku. :) Po części kolejowej udałem się na krótki spacerek po mieście, gdzie zobaczyłem m.in. okazały kościół Św. Rocha. Gdy powracam na stację mój posp. BIEBRZA do Gdyni jest już podstawiony i zaprzęgnięty w EP07 344 - tą samą, która przyprowadziła moją HAŃCZĘ z Warszawy:


Przy drugim peronie podstawiony jest TLK STAROSTA do Poznania. Niestety jedynka w moim pociągu jest już nabita i muszę zadowolić się miejscem tyłem do jazdy. Linia jednotorowa, zelektryfikowana. W miarę posuwania się na północ zaczynają pojawiać się jeziorka. Postoje mamy tylko na ważniejszych stacyjkach typu Mońki czy Grajewo. Do Ełku docieramy o 13:39. Dalej nie ma sieci trakcyjnej, więc wymieniamy się tu lokomotywami z BIEBRZĄ jadącą w przeciwnym kierunku. Planowo tamten pociąg miał się tu zameldować o 13:25, jednak ma w plecy co oznacza, że i my będziemy mieć. Gdy w końcu przybywa lokomotywy błyskawicznie zostają przepięte. Przy peronie stoi też kibelek, który pojedzie do Białegostoku oraz SA106 009, który zapewne pojedzie do Olecka:


Przenoszę się też do przedziału, w którym zwolniło się miejsce przodem do jazdy. Dosiadają się do mnie kolejarze, który rozmawiają o tym jak "dobrej jakości" był remont jednej z miejscowych linii. Jedziemy teraz malowniczą trasą przez Mazury. Najładniejsze widoki jezior są w okolicach Giżycka:


Prędkość całkiem sympatyczna, w sam raz do oglądania przesuwających się krajobrazów. W Kętrzynie dołącza się linia z Węgorzewa, którą od niedawna za sprawą SHK znowu można zaliczać. W Korszach zaczyna się trakcja elektryczna, więc ponownie na hak bierze nas elektrowóz:


W Czerwonce natomiast dołącza się do nas linia z Ełku przez Mikołajki i Mrągowo. Jeszcze chwila jazdy i docieramy do Olsztyna Głównego. Nie mam tu za wiele czasu, więc szybko sprawdzam co słychać w budynku dworca oraz wykonuję kilka fotek:


Zajmuję teraz miejsce w MAZURACH do Warszawy. Do Olsztyna Zachodniego jedziemy równolegle z liniami do Iławy i Malborka, a następnie każda rozjeżdża się w swoją stronę. Linia do Działdowa, którą jadę widokowo całkiem przyjemna. Niestety osobówek na niej mało. Postoje na tym odcinku to Olsztynek, skąd wychodziła niegdyś linia do Ostródy oraz Nidzica skąd jeszcze parę lat temu można było pojechać pociągiem do Wielbarka. Dziś to już tylko stacje przelotowe dla pociągów jadących trasą Działdowo-Olsztyn. Przed Działdowem przejeżdżamy nad magistralą Gdynia-Warszawa i wjeżdżamy na tą stację. Kolejnym postojem jest Iłowo. Największa męczarnia zaczyna się od Nasielska - aktualnie rozgrzebany odcinek. Jedziemy bardzo powoli i często stajemy w polu albo przy prowizorycznych peronach modernizowanych stacyjek. Łapiemy też opóźnienie, które spowodowało, że zdecydowałem się wysiąść w Warszawie Wschodniej zamiast jechać do Centralnej. Chwilę czasu przeznaczam na zerknięcie co słychać w budynkach dworca (dalekobieżnym oraz KM). Tuż po 21:20 zjawia się mój WISŁOK do Rzeszowa. Skład jest mega długi, ponieważ do Lublina jedzie on w połączeniu z pociągiem KIEV EXPRESS do Kijowa. Tak więc muszę najpierw pomaszerować wzdłuż ukraińskich sypialek, aby w końcu dotrzeć do mojej jedynki. Niestety siedzenia już nie takie fajne jak w tej z KARKONOSZY, w jednym przedziale znowu inne obicie:


W składzie uświadczymy również wewnętrzne tablice kierunkowe:


Na Regio Karnecie mogę dojechać do samego Rzeszowa wykorzystując to, że jest ważny po północy w bezpośrednim pociągu. Teraz już oczywiście nie zaliczam, mogę jedynie oglądać stacje, na których się zatrzymujemy. W Lublinie gdzie docieramy o północy składy WISŁOKA i KIEV EXPRESS zostają rozdzielone. Cyknąłem fotki:


Moja część składu zmienia też czoło i zostaje zaprzęgnięta w spalinówkę, która poprowadzi nas do Stalowej Woli Rozwadowa. Na dalszym odcinku trasy urywa mi się już trochę film. W pewnym momencie orientuję się, że stoimy już w peronach Rzeszowa, więc zbieram się i wysiadam. Nawiasem mówiąc pora przyjazdu tego pociągu do stacji końcowej, gdy nie kursuje on do Zagórza jest kosmiczna - 4:25. Taka nocna wysiadka to oczywiście nic przyjemnego, bo jest zimno. Następny pociąg czyli osobówka do Przemyśla odjeżdża o 5:10. Na szczęście kibelek już podstawiony, więc po zakupieniu biletu na dzisiejszy odcinek mogę zająć w nim miejsce. Odjazd punktualny. Niestety dzień nie jest już tak długi jak w lipcu czy sierpniu, więc zaliczenie zacząłem uznawać od Łańcuta. Wysiadka w Przeworsku, gdzie oczekuje już kibel do Stalowej Woli, ale ja mam 20 minut, które wykorzystuję na obfocenie stacji zarówno szerokotorowej jak i położonej obok stacji wąskotorowej:


Odjeżdżamy punktualnie, nie czekając na ŚNIEŻKĘ, która kursuje teraz według zmienionego rozkładu. Linia polna, trochę pagórkowata. Przez jeden most na trasie przejeżdżamy baaaardzo wolno. Pociąg jedzie o szkolnej porze, więc korzystają z niego uczniowie dojeżdżający do szkół w Leżajsku oraz Stalowej Woli. Ważniejsze miejscowości na tym odcinku to także Nowa Sarzyna, Nisko oraz Rudnik nad Sanem. W Stalowej Woli są 4 stacje, z czego na HETMANA mogę się przesiąść na trzech z nich. Postanowiłem jechać kibelkiem do końcowej stacji Stalowa Wola Rozwadów. Tam w oczekiwaniu na HETMANA urządzam sesję zdjęciową:


Chwilę przed przyjazdem pośpiecha odjeżdża szynobus do Lublina, ale skomunikowanie w tamtym kierunku zapewnia posp. SAN z Przemyśla do Bydgoszczy. HETMAN relacji Zamość - Gorzów Wielkopolski przyjeżdża prowadzony przez SP32 207. Pojadę nim bezpośrednio do domu, zaliczając po drodze dość trudny do zaliczenia odcinek Stalowa Wola Rozwadów - Tarnobrzeg - Dębica. Skład jeszcze pustawy, zapełni się zapewne dopiero na E-30. Do Chmielowa koło Tarnobrzega jedziemy pod drutem:


W Tarnobrzegu dosiada się kilka osób:


Kolejnym postojem jest Baranów Sandomierski, gdzie chyba nie wsiada już nikt:


Prędkość nie jest szybka, ale gdybym wiedział co czeka mnie później to stwierdziłbym inaczej. Mielec to większe miasto, więc i podróżnych wsiada sporo. HETMAN jest jedynym pociągiem dalekobieżnym, którym można stąd wyjechać:


Jazdy odcinkiem Mielec - Dębica nie da się opisać słowami, tego trzeba samemu doświadczyć. 20 km/h nieustannie przez 1,5 godziny !!! :-/ :


Gdy byłem już bliski zniesienia jajka moim oczom ukazała się zelektryfikowana magistrala E-30, do której dołączyliśmy się wjeżdżając tym samym do Dębicy. Tak więc z jajecznicy nici, trzeba zadowolić się kanapkami. Teraz dłuższy postój, aby zmienić SP32 na elektrowóz. W międzyczasie przejeżdżają BIESZCZADY do Przemyśla. Planując wyjazd myślałem o przesiadce na nie i zaliczeniu całego brakującego mi odcinka E-30, ale zrezygnowałem z tego bo drogo by wyszło, a poza tym jestem padnięty po prawie 40 godzinach jazdy. Po zmianie loka ruszamy najpierw odcinkiem znanym mi z niedawnej eskapady po Podkarpaciu, a od Tarnowa trasą znaną mi od wielu lat z jeżdżenia do rodziny. Pociąg tak jak przewidywałem zapełnia się. W Krakowie dosiadają się do mnie 2 dziewczyny jadące do Gliwic, a wracające chyba z Ukrainy. Większość czasu spędziły wyszukując w słowniku śmiesznie brzmiące tłumaczenia polskich słów. Podróż minęła bez żadnych przygód, jedynie Słońce trochę przygrzewało i o 15:37 przybyłem do Kędzierzyna i zakończyłem to ponad 40-godzinne kółeczko. :)