Tramwajowe klimaty Zagłębia
3.04.2012.

Bilety:

Relacja:

Czas na trzeci, ostatni wyjazd na górnośląską sieć tramwajową. Tradycyjnie pociąg regio o 7:06 (przed kwietniem miał zmianę czasową i jeździł o 7:00) i tradycyjnie opóźnienie w Gliwicach. Elfa do Częstochowy łapiemy na styk, jednak przepuszczam go bo udaję się do dworcowego sklepu zakupić dobówki dla mnie i kol. Tomka, który będzie mi towarzyszyć podczas tego wyjazdu. Kolejnym Elfem za pół godziny jadę do Chorzowa Batorego, gdzie spotykam się z Tomkiem. Udajemy się na przystanek Chorzów Batory Zajezdnia, który jest początkowym przystankiem linii 13. Podjeżdża 105-ka solówka, wóz chyba dawniej jeździł w Częstochowie:


Pojedziemy nim do Siemianowic Śląskich. Wcześniej jednak mogę utrwalić sobie trasę do Katowic przez Załęże. W rejonie dworca głównego trafiamy na kontrolerów. Jedna babka ma niewypełniony bilet okresowy i mimo długiej kłótni z kontrolerami otrzymuje mandat oraz jest zmuszona do pojechania z nimi aż na Rynek. Za rondem jedziemy pod górkę. Pętla Słoneczna na Koszutce jest dość ciekawa, częściowo przez nią przejeżdżamy. Kolejną pętlą na trasie jest Wełnowiec Plac Alfreda. Następnie trochę leśną trasą docieramy na Plac Skargi w Siemianowicach Śląskich:


Do zaliczenia pozostało jeszcze kilka tras w Zagłębiu. Ponieważ powrót tramwajem do Katowic a następnie jazda do Sosnowca zajęłyby sporo czasu skorzystamy z autobusu linii 43, aby przedostać się do Czeladzi. Musimy jednak na niego trochę poczekać. Pojawia się żul, który bez żadnego skrępowania załatwia na przystanku potrzeby fizjologiczne... Następnie przegląda swoje kieszenie i z premedytacją wyrzuca na chodnik mandat z KZK GOP. Po tym przedstawieniu chwiejnym krokiem doczłapuje do tramwaju i odjeżdża, pewnie po kolejny mandat. Tego, który wyrzucił raczej chyba szukać już nie będzie, więc biorę go sobie. W tym miejscu dziękuję panu Marianowi S. za ciekawy nabytek do mojej kolekcji. :P Nasz autobus jest niestety oklejony reklamami, co trochę odbiera przyjemność z jazdy:


Wysiadamy na przystanku Czeladź Stare Miasto. Nieopodal znajduje się pętla tramwajowa Czeladź Kombatantów. Do odjazdu jest jeszcze chwila czasu więc oglądamy ją sobie:


Stan torów na odcinku Czeladź-Będzin po prostu rewelacyjny. Przerwy dylatacyjne miejscami ogromne co oczywiście przejawia się mocnym stukaniem i wstrząsami. W Będzinie głównym punktem jest rondo przy zamku, gdzie spotykamy się z innymi liniami tramwajowymi. Zamek i odrapany blok to niezbyt szczęśliwe połączenie:


Jedziemy teraz trasą do Huty Katowice, która jest nieźle długa i ciągnie się przez całą Dąbrowę Górniczą. Po drodze przecinamy chyba wiedenkę oraz trasę z Jaworzna do Ząbkowic, mijamy także Solarisa, który na wyświetlaczu ma "Nie jadę". :P W końcu docieramy na końcową pętlę Tworzeń Huta Katowice:


Kończy tutaj bieg masa linii autobusowych i mikrobusowych, o spotkanie Ikarusa 280 nietrudno (jak zresztą na całym obszarze działalności PKM Sosnowiec):


Po obejrzeniu wsiadamy ponownie w tramwaj 22. Podjeżdżamy do pętli Gołonóg Podstacja, ponieważ zaczyna tutaj linia 28, którą chcemy pojechać na Osiedle Zamkowe. Niestety okazuje się, że trzeba na nią długo czekać, a w okolicy nie ma nic ciekawego, więc postanawiamy jechać do Będzina pierwszym tramwajem jaki się zjawi. W międzyczasie przemykają tramwaje w drugą stronę, w tym zmodernizowana 105-ka z dość ciekawą mordką:


Do Będzina jedziemy linią 21. Za Hutą Bankową w Dąbrowie Górniczej znajduje się pętla używana tylko przez niewielką ilość wybranych kursów, które są skrócone do Urzędu Pracy. Przy zamku w Będzinie oczekujemy na 28:


Podjeżdżamy nim 2 przystanki do końca trasy (Osiedle Zamkowe Pętla). Nie ma tu jednak typowej pętli, ponieważ linia kończy się wjazdem do zajezdni:


Zaglądamy do położonej obok przystanku Biedronki, a następnie czekamy na nasz tramwaj 24. Wcześniej wyjeżdża z zajezdni 105-ka w typowo krakowskim niebieskim malowaniu na linii 28. Motornicza jest bardzo niezadowolona, że śmiem focić jej tramwaj i zasłania się. :P W końcu zjawia się 24:


Pojedziemy nim w pełnej relacji. Do zamku wracamy tak jak przyjechaliśmy, a następnie kierujemy się do Sosnowca. Jedziemy między innymi koło akademików na osiedlu Pogoń. Na części trasy ruch tramwajów odbywa się aktualnie tylko po jednym torze. W Sielcu łączymy się z linią z Zagórza, którą jeszcze dziś pojedziemy. Przejeżdżamy koło dworca głównego PKP i objeżdżamy całe centrum (jeździ się dwiema trasami, w zależności od kierunku). Niedługo przed końcem podróży przejeżdżamy po wiadukcie, a dołem idzie wspominana przed chwilą linia do Zagórza. Na wiadukcie znajduje się przystanek, więc istnieje możliwość przesiadki pomiędzy liniami. Podczas jazdy zdarzył się incydent przytrzaśnięcia drzwiami wysiadającej pasażerki przez motorniczą, który zakończył się głośnymi fochami zarówno jednej jak i drugiej strony. Konstantynów-Okrzei nie jest typową pętlą, ponieważ tramwaj zawraca tutaj na trójkącie. Nad wszystkim czuwa specjalny pracownik, który kieruje ruchem samochodów podczas manewrów tramwaju:


Postanawiamy przepuścić jedną brygadę i udajemy się na spacerek do położonego w pobliżu przejazdu kolejowego. Na fotkę załapał się flirt do Częstochowy:


Gdy przybywa kolejna brygada linii 24 focimy manewry od drugiej strony:


Następnie wyruszamy w drogę powrotną do centrum Sosnowca. Wysiadamy na przystanku Al. Zwycięstwa na bocznej ulicy w pobliżu dworca. Tramwaj skręca w prawo, więc jadąc w tą stronę pomija przystanek bezpośrednio przy dworcu. Czekamy teraz na 26 do Milowic, ku naszej uciesze pojawia się E1:


Znów zaliczamy przystanek przy dworcu, a następnie kierujemy się w prawo tak jak trasa do Katowic, jednak kawałek dalej odbijamy od niej, również w prawo. Linia to typowa dowozówka na osiedle, a pętla znajduje się na blokowisku. Stoi jeszcze poprzednia brygada linii 26, a także 105-ka na linii 21:


Ponieważ 26 w kierunku Mysłowic również pomija dworzec postanawiamy mimo 105-ki jechać linią 21, która odjeżdża pierwsza, bo nie chce nam się iść piechotą z przystanku 26-ki. Po przyjeździe czekamy na 15-kę, którą zaliczymy ostatnią dziś linię, do Zagórza:


Na linii 15 mimo dość długiej trasy jeżdżą 105-ki solówki. Do Sielca jedziemy trasą, którą przyjechaliśmy z Będzina. Jedziemy pod wiaduktem, po którym jechaliśmy do pętli Konstantynów-Okrzei. Na końcowym odcinku linii jest krótki tunelik, a sam odcinek jak i pętla Zagórze znajdują się wykopie. Pętla schowana jest za zakrętem więc udaję się tam, aby zrobić kilka zdjęć:


Moja radość nie zna granic, gdy po dojściu moim oczom ukazuje się PT8, który właśnie przymierza się do odjazdu, bo to oznacza, że do Katowic nie będziemy musieli męczyć się w pojedynczej 105-ce. Widać linia 15 mnie lubi, bo na poprzednim wyjeździe też mi się na niej poszczęściło. Korzystając z faktu iż wsiadamy na pętli i jeszcze nie ma wielu ludzi wykonuję fotki wnętrza:


Tą samą trasą powracamy do dworca w Sosnowcu, a następnie kierujemy się do Katowic. Zaliczanie skończone, ale mam jeszcze sporo czasu, więc postanawiamy przejechać się do Bytomia, żeby karnąć się do Politechniki licząc, że może tym razem uda się trafić na nieoklejony tramwaj. Moja radość ponownie nie zna granic, gdy mijając pętlę Zawodzie widzę, że właśnie szykuje się do odjazdu linia 6 do Politechniki w Bytomiu i nie jest to Karlik tylko podwójna 105-ka, ponieważ aż tyle czasu znowu nie mam żeby przepuszczać brygady do skutku. Postanawiamy przesiąść się przy Uniwersytecie Ekonomicznym, ponieważ tramwaj zjeżdża tu z górki po łuku, więc można wykonać ładną fotę:


Zaraz później podjeżdża 6-ka:


Jedziemy do katowickiego rynku a następnie górną trasą do Chorzowa czyli przez Silesię City Center i Wojewódzki Parku Kultury i Wypoczynku. Od rynku w Chorzowie przypominam sobie trasę, którą zaliczałem podczas pierwszego zimowego wyjazdu. Przez Plac Sikorskiego przejeżdżamy bokiem. Zgodnie z tym co sobie spisałem powinniśmy spotkać w Bytomiu tramwaj Świąteczna Jazda. Mijamy go przy Urzędzie Miasta gdy wraca ze Stroszka, ale spotkamy się z nim jeszcze gdy powrócimy na Plac Sikorskiego. Parkową linią docieramy do pętli przy Politechnice:


W drogę powrotną wyruszy zaraz inna brygada - oklejony Karlik, ale najważniejsze że chociaż w jedną stronę udało się przejechać nieoklejonym tramwajem. Karlikiem powracamy na główny przystanek tramwajowy w Bytomiu:


Mam teraz kilka minut czasu, które wykorzystamy na obejrzenie tramwaju Świąteczna Jazda. Jest to zabytkowy tramwaj (taki jak na bytomskiej linii 38), w którym znajduje się wystawa związana z Wielkanocą. Codziennie zwiedza inne zakątki sieci, a przejazd nim jest bezpłatny:


Tramwaj pojedzie teraz do Chorzowa, więc Tomek postanawia się nim zabrać do domu, ja natomiast wsiadam do 5-ki:


Znaną trasą przez Szombierki, Bobrek i Biskupice docieram na Pl. Wolnosci w Zabrzu. Modelowo sprzed nosa zwiewa mi 4-ka do Gliwic, więc jedyne co mogę zrobić to ją sfocić. Na szczęście niedługo później zjawia się 1-ka:


13 minut jazdy i żegnam Tramwaje Śląskie przy gliwickiej zajezdni:


Przechodzę na przystanek autobusowy i czekam co nadjedzie. Pojawia się przegubowy Solaris na linii 194 do Leszczyn:


Tablice elektroniczne nie działają, a informacja o linii jest na tradycyjnej tablicy za szybą. W autobusie śmierdzi piwem... Na Placu Piastów tłum ludzi rzucił się do wsiadania, przez co miałem niewielkie problemy z opuszczeniem autobusu. :P Jak zawsze stoi tu pełno pojazdów różnych linii i przewoźników:


Przechodzę na dworzec kolejowy i zakupuję bilet do Kędzierzyna. Postanowiłem spróbować dokonać zakupu w kasie Kolei Śląskich aby sprawdzić czy da się kupić u nich bilet PR z Regio Kartą. Okazuje się, że bez żadnego problemu, a myślałem, że nie jest to możliwe. Regio o 19:17 jadę do Kędzierzyna, gdzie jestem tuż przed 20:00. Podsumowując wszystkie 3 wyjazdy, sieć kolejowa GOP-u jest ciekawa i ma wiele klimatycznych miejsc i tras, jednak jest strasznie zaniedbana (a miejscami wręcz zapuszczona) a torowiska i tabor tramwajowy wymagają remontów i modernizacji.