Z voucherem do stolicy 1
18.10.2011.

Kędzierzyn - Katowice - Warszawa - Katowice - Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

Z okazji 10-lecia istnienia spółka PKP IC zorganizowała konkurs, w którym do wygrania były podwójne vouchery na darmowy przejazd dowolną klasą bezpośredniego pociągu Ex lub EIC. Codziennie od 15 września do 10 listopada na facebooku pojawiało się pytanie i 31 osób z najkrótszym czasem odpowiedzi otrzymywało nagrody. Wygrać można było raz na tydzień. Mi poszczęściło się dwukrotnie, więc miałem do wykorzystania 4 vouchery. Z mojej miejscowości w sensowny sposób można było je wykorzystać tylko na wycieczkę do Warszawy. Na pierwszy wyjazd wybrałem się 18 października. Dzień wcześniej w Opolu wymieniłem vouchery na bilety, bez żadnych problemów. Za to w Kędzierzynie nie wiedzieli co z tym zrobić, gdyż jak twierdzili, nie dostali żadnego pisma. Wyruszam EIC GÓRNIK. Z mojej stacji wyjeżdża on jeszcze dość pustawy więc oglądam sobie wagony 1 klasy:


Tablice kierunkowe zarówno elektroniczne jak i tradycyjne:


W Gliwicach i Zabrzu dosiada trochę ludzi, a od Katowic jest już full. Na szczęście moje miejsce jest przodem do jazdy. W moim przedziale jadą panowie związani z koleją (jak się później okazało jeden z nich to maszynista z PR Opole). Za Sosnowcem przynoszą poczęstunek: ciasteczko korzenne, pralinkę Lindor oraz do wyboru kawę, herbatę, sok lub wodę. Na odcinku Sosnowiec-Zawiercie momentami jedziemy wolno i stajemy na semaforach, więc łapiemy opóźnienie. W Zawierciu dosiada 6 osoba do naszego przedziału i zaraz potem wjeżdżamy na CMK. Początkowo jedziemy bez przeszkód, jednak za Psarami zwalniamy i powoli dotaczamy się do Włoszczowej Północ. Zatrzymujemy się na torze bez peronu, a obok przy peronie stoi IR WOŚP. Przez głośniki zostaje podana informacja, że z powodu zapowiadania telefonicznego na odcinku Włoszczowa-Olszamowice będziemy tutaj trochę stać. W dodatku na tym odcinku są prowadzone roboty torowe więc mamy 30 km jednotoru - brawo PLK... Niedługo potem IR WOŚP rusza a my nadal stoimy. Po jakimś czasie na torze przy peronie zatrzymuje się jadący rozkładowo godzinę po nas Ex ONDRASZEK. Gdy postój przekracza już ponad godzinę ludzie zaczynają się wkurzać. Najbardziej wpieniona jest pani jadąca w przedziale menedżerskim. Za wszystko obrywa biedna młoda konduktorka, która jedyne co jest w stanie zrobić to informować ludzi, że gdy przejadą pociągi z naprzeciwka to mamy już ruszyć oraz gdzie mogą złożyć reklamacje po przyjeździe do Warszawy. Faktycznie po przejechaniu dwóch pociągów w końcu ruszamy - po blisko 2-godzinnym postoju. Powinniśmy już być w Warszawie... Wśród ludzi słychać komentarze, że ostatni raz wybrali się do Warszawy koleją... Po przejechaniu jednotoru rozpędzamy się do prędkości 160 km/h:


W Pruszkowie zjeżdżamy z torów dalekobieżnych na podmiejskie i wleczemy się nimi do samej Warszawy przez co opóźnienie jeszcze wzrasta. Na Centralnym jesteśmy +130:


Parę chwil później przyjeżdża jadący zaraz za nami ONDRASZEK z +60. Czas na komunikacyjną wycieczkę po stolicy. Udaję się na stację metra Centrum i pobieram mapy i schematy z Punktu Obsługi Klienta ZTM Warszawa. Następnie w automacie zakupuję bilet dobowy i jadę metrem do Młocin, aby zaliczyć brakujący mi kawałek (podczas mojej ostatniej podróży metrem pociągi kończyły na Pl. Wilsona). Młociny to spory węzeł przesiadkowy autobusowo-tramwajowy + metro:


Mimo, że zbliża się 13:00 czyli mamy już prawie szczyt to ruch jest niewielki a ludzi też mało. Generalnie węzeł dość ospały. Pojadę teraz tramwajem 5, którym jest pojedyncza 105-ka. Po dojechaniu do Koła tramwaj podjeżdża do przystanku, jednak pozostaje w nim jeden facet, więc ja również nie wysiadam myśląc, że to jeszcze nie ostatni przystanek. Tramwaj wjeżdża na pętlę i zatrzymuje się na postój. Nie stoimy przy peronie więc drzwi są zablokowane. Przesuwamy się dalej dopiero po paru minutach gdy odjeżdża tramwaj stojący przed nami i wtedy możemy opuścić pojazd. Gościu, który był razem ze mną po wyjściu zaczyna mieć pretensje do motorniczego. Ten wychodzi z tramwaju i przez kilka minut wydzierają się na siebie wzajemnie :) :


Teraz pojadę linią 20 do Boernerowa zaliczając jedyny w Warszawie odcinek jednotorowy. Początkowo wracamy się tą samą trasą, którą przyjechałem 5-ką, jednak niedługo potem odbijamy w lewo. Przez parę przystanków są jeszcze 2 tory, a następnie robi się jeden. Konieczne są więc mijanki, a niektóre przystanki mają perony po obu stronach toru. Na pętli szybka fotka:


Tą samą brygadą powracam. Chcę teraz przejechać się dwupoziomowym Mostem Gdańskim, w tym celu jadę moim tramwajem aż do Ronda Starzyńskiego. Trochę się tam jedzie. Przejeżdżamy m.in. krótkim tunelem pod Starym Miastem, przez Most Śląsko-Dąbrowski a także w pobliżu dworca Warszawa Wileńska (skrzyżowanie bezpośrednio przy dworcu jest aktualnie zamknięte ze względu na budowę drugiej linii metra). Na Rondzie Starzyńskiego przechodzę na przystanek, z którego jedzie się w kierunku mostu i czekam co nadjedzie. Przyjeżdża 13N na linii 4. Most Gdański jest dość ciekawym obiektem. Dolnym poziomem jadą tramwaje i rowerzyści, natomiast górnym samochody. Tuż obok jest most kolejowy. Przystanki są na jednym i drugim końcu mostu. Chcę zajrzeć na Stare Miasto, więc z 4-ki wysiadam na przystanku Metro Ratusz. Po przejściu na inny przystanek muszę wsiąść w cokolwiek. Autobusy są nabite do granic możliwości, więc zabieram się tramwajem 23 i wysiadam na przystanku zaraz po wyjechaniu z tuneliku:


Robię trochę zdjęć na Starym Mieście przy ładnym Słońcu, a następnie autobusem 175 z Placu Zamkowego jadę na Dworzec Centralny. Korzystając z faktu posiadania biletu na 1 klasę udaję się do Strefy VIP aby napić się czegoś za darmo:


Następnie robię mały rekonesans po Centralnym. Część peronów jest już po remoncie i wyglądają lepiej niż wcześniej, no ale wiadomo że Berlin Hbf to to nie jest:


Niektóre schody ruchome są nieruchome. Na takich schodach jest naklejona karteczka z uniwersalną treścią "Schody nieczynne do ...." a w miejscu kropek jest wpisane ręcznie "odwołania" :P :


W tunelach pojawiło się też sporo wyświetlaczy z najbliższymi odjazdami. Dane o odjazdach są chyba wyświetlane bezpośrednio z jakiegoś komputera, o czym świadczy pozostawiony na samym środku kursor :) :


Ex ŚLĘŻA błędnie wypisany jako EIC, na plakatowych rozkładach również. Nie zdążę już zrobić niczego tramwajowego więc postanawiam pojechać na Dworzec Wschodni. W tym celu udaję się na Śródmieście i wsiadam w pierwszy pociąg jaki nadjeżdża. Akurat trafił się kibelek KM do Otwocka:


W Warszawie Wschodniej również robię krótki rekonesans. Dworzec podmiejski jest już po remoncie, natomiast remont dworca dalekobieżnego jeszcze trwa:


Perony także przechodzą niewielki lifting, wymieniana jest nawierzchnia:


ŚLĘŻĘ podstawiają 5 minut przed odjazdem, na pragotronie również błędnie wypisana jako EIC:


Dwójki to wagony z ręcznie otwieranymi drzwiami oraz otwieralnymi oknami ale o przyzwoitym standardzie, natomiast jedynki typowe jak w EIC:


Niestety moje miejsce jest tyłem do jazdy, ale w takim przypadku stosuję stały patent, a więc siadam przodem do jazdy, a gdy na Centralnym przybywa mój współpasażer pytam czy możemy się zamienić i nie ma problemu. Jeszcze nie spotkałem się z odmową w takim przypadku. Po odjeździe z Zachodniej wita nas drużyna, według której również jedziemy EIC. Po jakimś czasie przynoszą poczęstunek: ciasteczko karmelowe oraz do wyboru z napojów to samo co w GÓRNIKU. Pralinki Lindor nie ma, pewnie dlatego że to Ex. Całkiem ładne dziewczyny pracują w tym Warsie. :) W Olszamowicach zatrzymujemy się, na szczęście nie na długo i po przepuszczeniu pociągu z naprzeciwka wjeżdżamy na jednotor. W Zawierciu jesteśmy +20. W Katowicach wysiada sporo osób, jednak dalej jedzie też nie tak mało, szczególnie w 2-kach. Zmienia się również drużyna i teraz w zapowiedziach pociąg jest już ekspresem a nie EIC. Dodatkowo kierpoć ma dość kiepską dykcję i nie zawsze gramatycznie kleci zdania, więc można odnieść wrażenie, że gada jakby był naprany. :) Po odjeździe z Gliwic przez jedynki przechodzi młody warsiarz z wózkiem oferując możliwość zakupu jakieś przekąski. Prawi komplementy niektórym pasażerkom. Jedna pani zamawia sobie danie do przedziału. Przed Łabędami stajemy na dłużej. Przyczyną jest konieczność czekania na zwolnienie jednotoru Łabędy-Taciszów. Przyczyna postoju została podana przez kierpocia w zapowiedzi, ale z racji tego co pisałem wcześniej nie wiem czy jakiś nie-MK zrozumiał z jakiego powodu stoimy. :) W efekcie do Kędzierzyna przyjeżdżamy +50.